wtorek, 26 lipca 2011

Niech będzie...


Tata: Maryśka! Zostaw te gumowce!

Gaba: a co to sa gumowce?

Tata: to buty, którymi bawi sie Marysia.

Gaba: a! Kalosze!

Tata: no niech będzie...

Gaba: Pochwalony Jezus Chrystus!

:)))

środa, 20 lipca 2011

Zachwycona ;)


Gaba budzi się z drzemki, jest jeszcze lekko nieprzytomna.

- mamusiu, poczytamy?

- dobrze córeczko, oczywiście. Jestem za.

- chwycona - mówi Gaba.

- słucham?!

- za-chwycona mamusiu!

czwartek, 14 lipca 2011

Uświadomiona

Gaba: mamo wiesz! Mam w brzuchu rodzeństwo dla Mariolki! Ale rodzić będę tylko na stojąco, pamiętaj!

:)))

To skomplikowane

Ja: Gaba! Bierz Mariolkę, idziemy spać.
Gaba: mamo. TO nie jest Mariolka.
Ja: ?! nie...? a kto?!
Gaba: Stefan, mój syn.
Ja: ?! yyyy.... rozumiem, że imię ma po tatusiu?
Gaba: nie. Tatą Stefana jest Kamil.
Ja: yyy....aha (coraz mniej pewnie czuję się w temacie)....a Stefan jest braciszkiem Marioli?
Gaba: mamo! Mariollaa jest dorosła, ma własne dzieci. To jest Stefan, mój syn. I Kamila.
Ja: A Rafał Stefano?! (nie wytrzymałam)
Gaba: jest w pracy. Ale to już przeszłość. To skomplikowane, rozumiesz?
Ja: yyy...nie....

Szczęśliwie dziś Mariolka jest Mariolką ;-)
Nie wiem skąd Gaba podłapuje takie komentarze...

niedziela, 10 lipca 2011

Kontrola

Gaba podlatuje do mnie i ni stąd ni  zowąd zadziera mi bluzkę do góry.
Ja: Gaba! Co robisz?!
Gaba: sprawdzam jak mi brat rośnie.

Najstarsza siostra

Gaba się doczekała, będzie kolejne rodzeństwo.

My: Gabuś. Mama ma w brzuchu dzidziusia. Będziesz miała kolejną siostrę lub brata.
Gaba(w absolutnym niedowierzaniu i szczęściu) : Braciszka?! Teraz mamo???? Już????
Ja: no nie już...pewnie jakoś na Wielkanoc, na wiosnę.
Gaba (podskakując): Mamo, mamo, mamo!!!!! A jak braciszek zacznie chodzić to będzie pchał wózek! Tata! Będziesz nosił w chuście. Ale kołysać to będę ja!!!!!

:-)))

piątek, 8 lipca 2011

Zamiana ról

6.15.
Skowronek wstał.
Gaba: mama mama mama! Chodź się pobawimy, że ja to Ty a Ty to ja.
Ja (nieprzytomna kompletnie): mmmhmm....pszszszytul mnie i spimy.
Gaba (w roli matki): no dobrze (po 5 sekundach) KONIEC PRZYTULANIA!
Ja: już? Ja chcę jeszcze!
Gaba: niestety, muszę iśc, naleśnik mi się przypala.

?!?!?!?!?!?!?!
Never ever!!!

Łaskawa

Godzina 6.30.
Gaba, w pełni sił, próbuje mnie wyciągnąć z łóżka.
Ja: Gabuś. Jestem nieprzytomna, nie mam siły!
Gaba (znudzona) no to weź przytul się do taty, nabierz siły i chodź. To mój mąż, ale możesz

Czyj mąż?

Widzę przez okno, że mój mąż wraca z pracy.
Ja: Dziewczyny! Tata idzie.
Gaba: JA mu otworzę! Bo to MÓJ mąż nie Twój mamo!

I wszystko jasne...

Tata Marioli

Ja: Gaba...a kim właściwie jest tata Mariolki?
Gaba: Nazywa się Rafał Stefano. Sprzedaje luksusowe samochody.

yyyy.....

?!

Marysia śpi w sypialni. Gab zniknęła mi z pola widzenia czyli prawdopodobnie poszła budzić Marysię :/

Ja: Gaba! Gdzie jesteś?!
Gaba: tutaj! Patrzyłam na Maryśkę. Śpi jak oszałała!

?!?!?!

Pytam!

Maryśka usiadła na ulubionym krzesełku Gaby. No i awantura gotowa.
Ja: no dobra, Maryśka mogła się Ciebie zapytać, to prawda, ale czy Ty kochana pytasz kiedy sobie siadasz na ulubionym krześle Mani, albo bierzesz jej zabawki?
Gaba: Pytam!
Ja: tak? a kogo?
Gaba: no jak to! Mariolki!

Opiekun

Ja: Gabulec chodź do mnie.
Gaba: nie mogę. Nie mam z kim zostawić Mariolki.

Po chwili przybiega
Ja: o! Jesteś. A Mariolka z kim?
Gaba: została z moim mężczyzną.

?!?!?!

Ci rodzice...

Gaba "dzwoni" do swojej koleżanki Reginy po tym jak się dowiedziała, że Regina czeka na kolejne rodzeństwo.
Gaba: cześć! Słyszałam, że będziesz mieć siostrzyczkę albo braciszka. Fajnie. Mi też rodzice obiecali braciszka. No, że się zastanowią jak Maryśka przestanie jeść z cycusia. Mówię Ci, z tymi rodzicami...kompletnie nie można dojść do ładu!


?!?!?!

Dialogi codzienne

Ja: Gaba! Chodź siku.
Gaba: nie mogę. Karmię.

****

Ja: Gabuś chodź, pobawimy się w sprzątanie.
Gaba: mamo...nie przeszkadzaj mi teraz bo muszę popracować!

****

Ja: Gabrielka! Zakładaj buciki i wychodzimy.
Gaba: nie mogę. Telefon mi dzwoni.

niedziela, 3 lipca 2011

To spryciula, no!

Marysia (obecnie skończony rok) jest na etapie zamiłowania do powtarzania dźwięków. Zwłaszcza po starszej siostrze. Przylatuje do mnie Gaba.
Gaba: Mamusiu! Marysia dałą mi swoją  ukochaną lalkę,dała mi Marżolenę! (lalki to u nas temat newralgiczny, każda musi mieć swoją i nie daj Bóg żeby ktoraś wzięła lalkętej drugiej...)
Ja: taaak????? naprawdę?
Gaba: tak! Tak mi powiedziała!
Ja: taaaak??? To ciekawe.... a jak Ci powiedziała!
Gaba: no zobacz! Maryyyyyyyyyyyysiu nie chcesz lalki prawda, nie, nie, nie?
Marysia: nie, nie, nie!!!
Gaba: Marysia da mi lalkę prawda, da, da, da?
Marysia: da, da, da!!!
Gaba: no widzisz mamusiu!

Współczuję dentystom...

Robię w kuchni śniadanie, dziewczyny bawią się, bardzo intensywnie i głośno, z tatą.
Nagle przybiega Gaba z młotkiem (!!!) w ręku (szczęśliwie zabawkowym od zabawki made by Ikea)
Gaba: mamo! Wiesz....jak dentyści nie mają głowy to muszę ich walnąć młotkiem...kurczę noooo...

?!?!?!?!

Odpocznij mamusiu!

Jest 8 rano, my już po śniadaniu, pada. Siedzę z dziewczynami w pokoju gdzie mają zabawki, minę mam nietęgą.
Gaba: chyba jesteś nie w sosie mamusiu...
Ja: tak Gabuś. Wiesz, źle ostatnio sypiam, zmęczona jestem, sił nie mam, a za oknem pada...
Gaba: to się możesz mamusiu tu na kanapie położyć obok nas i zasnąć. Pośpij sobie mamusiu, możesz, naprawdę!
Ja: naprawdę? A co Wy będziecie w tym czasie robić?
Gaba (z absolutnym spokojem): nakarmię Mariolę, pokołyszę, zabiorę Marysi zabawki...

;)))